Myśli

Czasami mam nieodparte wrażenie, że życie, to „robota głupiego”. Cokolwiek to znaczy i nikomu nie ubliżając, naturalnie.

Życie, to oczywiście przeznaczenie. Tyle tylko, ze przeznaczenie przez przypadek.

Zniedołężnienie – to przekleństwo starości. Starość – to przekleństwo życia. Śmierć – to wybawienie od przekleństw.

Tylko ludożerca nie gardzi człowiekiem.

Każdy w swoim krótkim życiu przeżywa własną małą wojnę.

Wchodząc do wody z prądem, nie znaczy wcale, że nie weszło się pod prąd.

Dobro ma swoje granice, zło – nie ma żadnych.

Ludzie – prawdziwi są tylko przed lustrem.

Nie religia jest ważna, istotna jest wiara.

Gdybyśmy umieli korzystać z własnych rad, nie musielibyśmy korzystać z cudzych.

Mędrzec, to tylko ktoś mniej głupszy od innych.

Tylko umarli mogą żyć wiecznie.

Na śmierć zawsze jest czas, brak go jednak nierzadko na „ludzkie” życie.

Dlatego że tak wcześnie się urodziłem, musiałem się szybciej zestarzeć.

Niejeden z nas bez wchodzenia pod prysznic i tak jest porządnie spłukany.

To nie człowiek rozmienia pieniądze, to pieniądze rozmieniają człowieka.

Szczęścia nie da się odczytać, szczęście trzeba sobie zbudować.

Nie wystarczy jedynie przeżyć wspaniałe, interesujące życie, trzeba je jeszcze w jakiś sposób opowiedzieć, zapisać. W przeciwnym razie pozostanie ono tylko w nas. A to zbyt mało, by uznać je za pełne i spełnione. Gdy nie zrobi się tego – nie spisze w jakiś sposób, to będzie równoznaczne z zubożeniem świata, niejako „okradzeniem” nas wszystkich z naszej wspólnej, ludzkiej własności: świata wspólnych doznań.

Najtrudniejszych odpowiedzi wymagają najłatwiejsze pytania.

Bogactwo, materialne bogactwo jednych, zawiera w sobie coś szalenie nieprzyzwoitego – ubóstwo drugich.

Wiele rzeczy, takich samych rzeczy nabiera innego wymiaru i znaczenia zależnie od naszego wieku.

Gdybym był tam, gdzie byłem przed narodzeniem i gdybym miał to, co miałem wówczas, to czy byłbym znacznie szczęśliwszy, albowiem byłbym nieśmiertelnością, a tym samym wiecznością?

Sen – jako klucz do życia na jawie? Czy traktując go w ten sposób, byłoby nam łatwiej?, lżej?, mądrzej?

Nie tyle mnie dziwi, że Cervantes nie był Polakiem, ile fakt, iż don Kichot nim nie był! A może jednak się mylę?

Żadnej wojny nikt nigdy nie wygrywa – każdy jest pokonany. Chociaż każdy też coś dla siebie w niej znajdzie, mimo niewątpliwych strat.

Nietolerancja, to cecha małych rozumów, zimnych serc i ciemnych dusz.

Śmierć jest ceną, jaką człowiek musi zapłacić za swoje życie.

Sentencja określająca zachowanie kobiet brzmi: „Lepiej dmuchać na zimne”. Sentencja mężczyzn natomiast: „Kuć żelazo póki gorące”. Zatem naturalnym jest pytanie: Jak i czy w ogóle można się spotkać w połowie tej drogi?

Nierzadko dla niejednego z nas krótka chwila staje się wiecznością.

Komuniści jedną rzecz robili perfekcyjnie: wszystkim tym, którzy byli od nich zależni, zamieniali życie w piekło, krnąbrnych – do niego posyłali. Faszyści zresztą w tej materii nie byli wcale lepsi.

Czasami mam wrażenie, że wielu z nas jedynie dlatego pragnie swojego niepodległego państwa, aby móc je bez większych przeszkód bezkarnie rozwalać.

Czy obok bezsensu życia istnieje również jego sens? Czy gdyby naprawdę on istniał, to wszystko mogłoby być aż tak bezsensowne – włącznie ze mną? A może właśnie w owym „pozornym” bezsensie tkwi jego sens?

Nie jest wielką rzeczą nienawidzić. Dużą rzeczą jest umieć przebaczać. To jest prawdziwe człowieczeństwo. Innymi słowy: cechą małych charakterów jest nienawiść, dużych – umiejętność przebaczania.

Pisze się tak, jak się potrafi i adekwatnie do czasów, w jakich przyszło komuś żyć i tworzyć. I chociaż literatura jest jedna, to formy przekazywania jej treści były, są i będą zawsze niezmiernie różne właśnie w wyżej wymienionym kontekście. Bo literatura jest po prostu lustrem czasów, w jakich powstaje, i nic ponadto. Tego się nie przeskoczy.

Nie wiem, ale im dłużej żyję i wnikliwiej przyglądam się życiu, tym bardziej jestem głupszy, co do jego funkcjonowania.

Czasami myślę, że nasze życie to cholerna nieprzyzwoitość, i to zarówno nasza – w stosunku do siebie, jak i „czyjaś” – w stosunku do nas. Pytanie: czyja większa? Niestety, odpowiedzi brak. To prawdopodobnie problem z gatunku: jajko było pierwsze, czy jednak może kura?

Tylko jeden dzień, jedna taka chwila w życiu i już nigdy więcej nic podobnego… Co najwyżej ułuda. Krótko mówiąc już nic nigdy nie będzie takie samo: ani trawa nie będzie tak intensywnie zielona, ani śnieg tak biały i puszysty, ani drzewa nie będą tak bujne, a w końcu również świat nie będzie już taki radosny i beztroski, a my ufni i otwarci na niego. W miejsce tego wszystkiego pojawi się, niestety, rozczarowanie!

Jeszcze jedna kolejna godzina, kolejny dzień, miesiąc, rok, a potem… kolejne życie?

Dzisiaj – wypełnione dniem wczorajszym; jutro – wypełnione zapewne tym samym co dzisiaj, więc, co dalej? Czyżby tylko śmierć?

Setki myśli – ulotnych, nietrwałych, puste kartki, i nie zapisane dni…

Ostatnio cierpię na częste bóle głowy. Pomyślałem, że może zbliża się rozwiązanie. A co, tylko Grecja i Rzym mogą mieć swojego Zeusa?!

Kiedy Świat cię nie zna – jesteś mu obojętny; gdy cię pozna – nosi cię na rekach; gdy jednak potkniesz się – wówczas ten sam Świat kopnie cię bez pardonu w dupę. A więc, Świecie mój, Świecie nasz, zawczasu, zanim kopniesz mnie w dupę – pocałuj mnie w nią! Szczególnie ty, Świecie bezmyślnych polityków! – Twoje dziecię. Być może bękart. Ale taki owoc, jakie drzewo.

Różnica pomiędzy społeczeństwem a politykami jest taka, że podczas gdy społeczeństwo bawi się polityką, politycy bawią się społeczeństwem. I nie wszystkim z tego powodu jest jednakowo do śmiechu.

Mówią, że „życie wisi na włosku”. Ale to nieprawda. Jeżeli w ogóle ono jest na czymś zawieszone, to najpewniej na szubienicy. Przynajmniej „życie” wisielca.

Gdyby szczelnie pozamykać wszystkie okna i drzwi domów naszych, to czy zatrzymamy chwilę, obraz, dzień? Czy uda nam się zatrzymać choć kawałek czasu, jego skrawek? Wstrzymamy cokolwiek, oprócz własnego oddechu?

Nierzadko dzieje się tak, że serca się łamią, rany krwawią mimo braku krwi, niebo pęka w słoneczny dzień, a życie… Cóż, życie niespiesznie toczy się dalej swoim odwiecznym rytmem.

Mity mogą i z reguły żyją długo (wiecznie?), ci, których dotyczą, nigdy.

Czym jest film? Myślę, że to realna nierzeczywistość. Natomiast wybitne kino, to owa nierzeczywistość zwielokrotniona i poszerzona do granic ludzkiej wyobraźni.

Tak naprawdę istnieje tylko jeden rodzaj śmieszności: gdy pokocha się niewłaściwego mężczyznę lub niewłaściwą kobietę. Inne śmieszności, jeżeli nawet istnieją, są do przełknięcia, pogodzenia się z nimi w ten czy inny sposób.

Dorastanie, to pryskanie mitów jeden po drugim, mitów powstałych w naszej wyobraźni w czasach naszej niedojrzałości.

Są drzwi, do których nie należy pukać dwa razy. Ale są też i takie, których nie powinno się w ogóle otwierać.

Mówią, że świat – szczególnie dzisiaj, w dobie Internetu jest cholernie mały. Myślę, że świat mimo wszystko nadal jest wielki, to jedynie ludzie są mali.

Tylko ludzie przy niezdrowych zmysłach są sobie równie.

Jedno wydaje się pewne: bez względu na to, ilu nas zejdzie z tego statku zwanego światem, zawsze na jego pokładzie pozostanie tyle samo idiotów. W przyrodzie bowiem nic, ot tak sobie, nie ginie. Stan równowagi musi być zachowany.

Zawsze łatwiej jest udzielać rad innym, o wiele trudniej sobie. Gdybyśmy jednak umieli korzystać właśnie z tych własnych, to zapewne nie musielibyśmy korzystać z cudzych.

Na śmierć zawsze jest czas, brak go jednak na „ludzkie” życie.

O ileż życie byłoby prostsze, gdybym tylko znalazł swoje miejsce wśród umarłych.

Dlatego że tak wcześnie się urodziłem, musiałem się wcześniej zestarzeć.

Śmieć: Człowiek, tylko człowiek doprowadził mnie do takiego stanu!

Nadejście śmierci: – Brać go! Żywcem!!

Samo sikanie po nogach, to jeszcze nie dowód na dużą wrażliwość.

Mądrość ludzka polega prawdopodobnie na tym, że robi się i mówi mniej rzeczy głupich, niepoważnych, idiotycznych.

Dlaczego kocham powieści? To proste – kocham złudzenia. To wszystko.

Nie wierzę w świętych ludzi. A już szczególnie w tych, którzy tą swoją mocno wątpliwą „świętością” próbują epatować nas na co dzień.

Pieniądze szczęścia nie dają – ponoć. Na pewno jednak dają niezależność. A to też już jakaś forma szczęścia.

Jedno wydaje się pewne: nigdy nie powinno się postrzegać żadnych społeczeństw poprzez pryzmat ich reprezentantów, czyli polityków.

Bóg – gdyby ktoś nie wiedział – to ktoś, kto – pod warunkiem że oczywiście istnieje – bez wątpienia patrzy na wszystko z góry. Dlatego coraz bardziej śmiem wątpić, czy takiego kogoś można bezwarunkowo lubić!

Jedynie w obliczu wspólnego nieszczęścia ludzie potrafią zrozumieć siebie nawzajem.

Tylko ludzie biedni są prawdziwi.

Dopóki człowiek będzie wyznawcą idei, że Ziemia jest dla niego – nie on dla Ziemi, dopóty będzie zagrożony.

To nieprawda że zła historia się powtarza. To człowiek niczego się nie ucząc, nie wyciągając wniosków z życia swojego i innych, nieprzerwanie powiela stare błędy.

Najbardziej nieprawdopodobne są historie prawdziwe.

Hitler wywołał wojnę, ponieważ „pragnął” pokoju za wszelką cenę!

Wiele spraw nabiera innego wymiaru zależnie od naszego wieku.

Matki nie muszą być seksowne, lecz żony więcej niż być powinny!

Czym innym jest mówić – nawet pięknie i elokwentnie, a zupełnie czym innym jest mieć coś do powiedzenia.

Nie ma świata idealnego. Świat jest zawsze taki sam, to znaczy taki, jacy my jesteśmy, jakim go zbudujemy. A my, tak się składa, niestety, jesteśmy doskonale niedoskonali!

Myślę, że gdybym nigdy się nie urodził, żyłbym wiecznie. I jakże byłbym wtedy szczęśliwy, Opatrzności moja!

Niedługo, mniemam, dojdzie do tego w tym zalewie nowinek-kpinek w literaturze, ale nie tylko w niej, w Sztuce ogóle, że klasyka stanie się awangardą. Zaprawdę absurd ludzkiego działania nie zna granic!

Życie jest nieznośnie upokarzające, a ja jestem już gotowy, albowiem decyzja dojrzała: mogę odejść, w każdej chwili. Dlaczego? Właśnie dlatego!

Nie należę do nikogo, albowiem należę do wszystkich. Nie przynależę do żadnego miejsca, albowiem przynależę do świata. Jakkolwiek, oczywiście, mogę być zależny od wyżej wymienionych uwarunkowań. A to dlatego, że mimo nawet najlepszego posłania, nie zawsze spokój snu zależy od nas samych, tzn. łóżka i pościeli. Nie mniej istotne jest również miejsce snu.

To nieprawda że czas goi rany, czas gnoi rany!

Truizm: Śmierć jest ceną, jaką człowiek musi zapłacić za swoje życie

Nie tyle mnie dziwi, że Cervantes nie był Polakiem, co fakt, że don Kichot nim nie był!

Dobrze, że istnieją książki. Inaczej, podejrzewam, nie warto byłoby żyć.

Czy zbliżenie do Boga, to nie jest przypadkiem bardziej utrata wiary w drugiego człowieka, niż tylko czysta i bezinteresowna miłość do Stwórcy? Pomijając oczywiście tych, którzy robią to ze strachu czy też z przyzwyczajenia.

Gdybym był tam, gdzie byłem zanim przyszedłem na świat, czyli nigdzie lub wszędzie; i gdybym miał to, co miałem, czyli wszystko lub też nic, czy byłbym szczęśliwy?

Sztuka, każda jej odmiana, ma za zadanie przynosić wzruszenie, radość, skłaniać do zadumy i chwil refleksji, słowem – jest i powinna być dla ludzi czymś wzbogacającym duchowo. Jeżeli tego warunku nie spełnia, to znaczy, że nie jest niezbędna.

Pisze się tak, jak się potrafi najlepiej. I chociaż literatura jest jedna, to form przekazywania jej treści było, jest i będzie wiele. Bo literatura jest niczym innym, jak lustrem czasów, w jakich powstaje.

Życie jest tak potwornie odarte z literackości, z romantyzmu, że niezbędna jest nam ona (literatura) jako ucieczka od tu i teraz po to, żeby móc w miarę normalnie egzystować. To dzięki niej bowiem mamy możliwość przekazywania innym wielu rzeczy, które tak naprawdę nigdy nam się nie przydarzą. I choćby za to należy jej się nasza wdzięczność, szacunek i miłość.

Twórczość, każda twórczość, to osobowość twórcy, jego wrażliwość, wszelkie blaski i cienie jego życia.

Czym jest życie? To pytanie gnębiące człowieka prawdopodobnie od momentu uświadomienia sobie przez niego swojego bytu, istnienia jako takiego. Ja powiem krótko, nie siląc się na żadne mądrości: życie jest wszystkim – zarówno tym, co się wydarza, jak również tym, co się nie wydarza. Tyle.

Można powiedzieć, że życie nasze, to ogromna nieprzyzwoitość – i to zarówno nasza, jak i „czyjaś” w stosunku do nas. Pytanie podstawowe brzmi: Czyja większa? Niestety, to już odwieczny problem z gatunku: jajko, czy jednak kura…?

Życie na pewno nie jest dla żadnego człowieka takie, jakie chciałby, aby ono było. Bo albo doświadcza nas aż nadto samymi niepowodzeniami czy wprost nieszczęściami, albo też, jeżeli już pojawia się szczęście, to trwa ono tak niezwykle krótko, że w zasadzie powinienem napisać jedynie o chwilach szczęścia, które są naszym udziałem. Dlatego, aby coś z tego naszego bytowania „tu” i „teraz” uratować, coś, co przyniesie nam radość i satysfakcję i będzie stanowić o czymś nieprzemijającym, należy to coś starać się osiągnąć, dążyć do tego uparcie krok po kroku, dzień po dniu, noc po nocy, i tak przez cały czas, przez całe życie – aż do ostatniej godziny!

Ze wszystkich „znanych” mi światów wybieram ten, w którym jem, śpię, chodzę itd., itp., słowem – w którym żyję! Zresztą, czy tak naprawdę mam jakiś inny wybór?

Okej, być może i bękart! Ale taki owoc, jakie drzewo:)

Prześlizgnąć się przez to życie „psim swędem” – to ci dopiero strategia!

Całe życie z wariatami! Tylko ciekaw jestem, kto mi zapłaci za szkodliwe czy też uciążliwe warunki?

Ponoć miłość od nienawiści dzieli niezwykle cieniutka granica. Dlatego niezbędna jest zmiana kierunku: lepiej zaczynać od nienawiści, a kończyć na miłości.

Kocham – niezwykle łatwo powiedzieć, jak wiemy. Znacznie trudniej jest uciec od przyszłych konsekwencji tego słowa.

Całe życie z wariatami! Tylko ciekaw jestem, kto mi zapłaci za szkodliwe czy też uciążliwe warunki?

Ponoć miłość od nienawiści dzieli niezwykle cieniutka granica. Dlatego niezbędna jest zmiana kierunku: lepiej zaczynać od nienawiści, a kończyć na miłości.

Kocham – niezwykle łatwo powiedzieć, jak wiemy. Znacznie trudniej jest uciec od przyszłych konsekwencji tego słowa.

Kiedyś czytałem Popioły, dzisiaj powoli popiołem się staję.

Nie szata zdobi człowieka… – tak mówią. Ważne jednak, żeby jakąś w ogóle mieć. Bo coraz częściej dzieje się tak, że zbyt wielu kretynów biega bez szat w ogóle!

Tak naprawdę, to nigdy niczego nie posiada się na własność. Dlaczego? Ponieważ jesteśmy śmiertelni. A „mieć na własność”, to w zasadzie zaprzeczenie jakiejkolwiek śmiertelności. Posiadamy, co najwyżej przejściowo, na jakiś czas.

Kino – to potencjalna i realna rzeczywistość. Wybitne kino natomiast, to owa rzeczywistość zwielokrotniona i poszerzona do granic ludzkiej wyobraźni, to znaczy do momentu – że tak powiem – jej wręcz odrealnienia.

Dzisiaj – wypełnione dniem wczorajszym; jutro – wypełnione zapewne tym samym, co dzisiaj. Więc, co dalej? Czy jest jakieś „dalej”? Czy zostały tylko ostatnie drzwi do pokonania?

Czymś dziwnym i niezmiernie zaskakującym jest życie. Przeważnie bowiem jest tak, że serca ludzkie są łamane różnymi bolesnymi wydarzeniami; krwawiące rany nierzadko nie chcą się goić; zdaje się, że nieraz niebo pęka nad nami, a życie… Cóż, życie, jakby wbrew bólowi i rozczarowaniu od tysięcy lat toczy się jednak dalej. Trwa, jakby na złość, wbrew wszystkiemu i wszystkim – nawet zdrowemu rozsądkowi. Czy to nie zakrawa na cud? Tak, choćby tylko dlatego życie jest cudem!

Kiedyś byliśmy ludźmi z marmuru i żelaza, dzisiaj… dzisiaj jesteśmy jedynie z cukru i lodu: wątli, nieodporni, słabi.

Jest co najmniej kilka powodów, żeby być głupcem, ale jeden zasadniczy: głupota nigdy się nie starzeje. Więc jeżeli ktoś pragnie zachować młodość do późnego wieku, powinien pozostawać głupi przez całe swoje życie. To jedyna i realna szansa bycia wiecznie młodym! Oczywiście, wiecznie, nie znaczy na zawsze, wiecznie w naszym, ludzkim przypadku oznacza – prze całe nasze pojedyncze życie. Albowiem nasza wieczność, to wieczność niezwykle mocno ograniczona w czasie.

Miłość – czy ona istnieje? Truizm. Oczywiście że tak! Tyle tylko, że taka miłość istnieje w szerszym kontekście, w wymiarze ogólnospołecznym. Miłość intymna, między dwojgiem ludzi, jedynie bywa.

Bacon, Pascal i wiele innych wielkich umysłów twierdziło, że to nadmiar nauki zbliża do Boga. Jeżeli to prawda, to jedynie częściowa. Myślę bowiem, że wiara w Niego tkwi zarówno w naszym atawistycznym strachu, jak i w naszym biologicznym wieku – naszej starości, która zresztą ten strach potęguje.

Czy obok bezsensu życia istnieje również jego sens? Chyba jednak nie. Gdyby bowiem było inaczej, to wszystko nie mogłoby przecież być aż tak bardzo bezsensowne! A może właśnie w owym bezsensie tkwi jego sens? Jakkolwiek jednak na to nie spojrzeć niezmiernie przygnębiająca jest ta bezzasadność i bezcelowość naszego bytu.

W zasadzie nieistotne, gdzie natrafiono na pierwsze pieniądze – czy była to starożytna Lidia, czy jakieś inny region w obszarze Morza Śródziemnego, ważne, że one są, istnieją i służą nam do wzajemnych rozliczeń. I pognębiania. W końcu to ich istnienie w niemałym stopniu tworzy na ziemi piekło.

Świat jest mały nie dlatego, że się zmniejszył wskutek technicznego rozwoju, lecz dlatego, że człowiek coraz bardziej traci na wartości, a dokładniej jego życie, które jest tyle warte, ile kosztuje nabój do pistoletu. Ale może i tę wartość przeszacowałem?

Niektórzy wyglądają i funkcjonują jak nieboszczycy – tyle w nich życia! Więc niech się nie dziwią, że wielu nie wchodzi z nimi w żadną dyskusję. Niezwykle trudno bowiem prowadzić jakakolwiek dyskusję w sytuacji, gdy rozmawia się z ludźmi martwymi – i to już za  życia!

Mądrości przybywa nam z wiekiem, ponoć. Również z wiekiem przybywa nam doświadczenia, które tym samym nierozerwalnie łączy się z mądrością – choćby i tylko tą życiową. Ale jeżeli nawet tak jest, to, niestety, żadna pociecha. Albowiem mądrość wówczas nie daje nie tylko żadnego zysku, ale również zadowolenia. Powód takiej sytuacji jest prozaiczny: brak czasu. A w obliczu jego braku każda mądrość blaknie i traci na wartości.

Nie znam się, na wielu rzeczach się nie znam, ale to mi w ogóle w niczym nie przeszkadza. Fachowcem bowiem od wszystkiego stanę się dopiero po śmierci!

Seks z partnerem, jak wiemy, oczywiście udany seks, jest radością życia! W pojedynkę jednak, to dopiero prawdziwy odjazd!

Dla mnie największym prestidigitatorem na świecie nie jest David Copperfield, ale był nim Rasputin! To, jak nie chciał umrzeć, to największy, według mnie, pokaz magii i jego geniuszu! Gdyby dawniej powszechny był zapis cyfrowy tak jak dzisiaj, czy choćby wideo, to przekonalibyśmy się o tym na własne oczy!

Dlaczego demokracja? To proste: pomimo iż jest ona pełna wad i niedoskonałości, to pozostaje jednocześnie najlepszym – póki co – znanym nam ustrojem, ponieważ wszystko inne to dyktatury – tak prawicowe, lewicowe, jak i teokratyczne. Jej barwa zresztą nie ma tutaj żadnego znaczenia. I właśnie dlatego powinniśmy demokrację szanować, ale też ustawicznie pracować nad jej poprawą. To nasz obowiązek – tak polityków, jak i ich społeczeństw!

Mówi się, że istnieje siedem tysięcy języków. Myślę, że jeżeli istniałoby ich nawet osiem, dziesięć czy piętnaście tysięcy, to zawsze jeden nie zostanie ujęty: język polityków. Osobny, pełen wygibasów i niedopowiedzeń, pustych znaczeń, zakrętasów i umownych znaków, język wyświechtanych frazesów, przesiąknięty cynizmem, ale nade wszystko pełen kłamstw  i obłudnych komunałów. Krótko mówiąc to język do wyrzygania!…

Konstatacja palacza papierosów: Dlaczego palę? To proste: każdy chce żyć – rak też!

Wielu mówi, że nie wierzy w życie pozagrobowe. Kłamią – co do jednego! Wierzą bowiem tylko w takie życie –  właśnie poza grobem! Ich żywot jest tego najlepszym przykładem.

Na szczęście – na szczęście zawsze jest odpowiedni moment.

Miłość – wspomina się zawsze pierwszą, przeżywa obecną, kocha ostatnią.

Podobno prawdziwy dylemat, to zjeść ciastko i mimo to nadal je zachować. Myślę, że nie do końca jest to zgodne z prawdą; są bowiem takie ciastka, po których mdli jak cholera, więc lepiej nie jeść ich w ogóle. Ani tym bardziej mieć, bo żadna z nich korzyść.

Translate »